Myślę, że pierniki albo się kocha, albo się na nimi nie przepada. Ja jestem w tej drugiej grupie. I to nie ze względu na smak, a na strukturę. Za te z Torunia i to z marmoladą w środku jeszcze czasem sięgnę, ale nie jest to coś co wybierałabym sama i często. Są jednak rzeczy, które są bezkonkurencyjne, a mianowicie kruche ciasteczka. Zdecydowałam więc połączyć je z przyprawą korzenną i miodkiem i wyszło to cudo!
Kruche ciasto nie lubi długiego miąchania łapkami i ciepła, więc używaj zimnego masła i najlepszy byłby siekacz/krajalnica/rozdrabniarka do ciasta.
Każdy piekarnik jest inny, a mój jest totalnym wariatem, więc nadzoruj ciacha. Moje pierwsze były za cienkie i się lekko spiekły. Z lukrem i tak był pyszne :)
Co do lukru! Kupiłam gotowe pisaki cukrowe znanej marki i wyszło pięknie, ale... Przede wszystkim nie miałam siły ich wyciskać, a zrobiłam ciacha z połowy porcji i już mi ręka odpadała. Strasznie ciężko wydobyć ten lukier z tubki, więc małe dziecko mogłoby się zawieść. Po drugie ciasteczka są piękne dopóki leżą bezpiecznie na talerzu, każde osobno. Producent o tym ostrzega, ale warto podkreślić to bardzo dosadnie - tak ozdobionych ciastek nie ułożysz wartwami, a na pewno nie wrzucisz do słoika, bo całe zdobienia odpadną. Następna próba będzie z domowym lukrem królewskim. Dam znaka!