Pamiętam takie rybki z domu rodzinnego. Moja Mama piekła pojedyncze porcje w folii aluminiowej. Dziś obie staramy się używać jej mniej, więc proponuję Wam opcję w naczyniu żaroodpornym. Co ciekawe, teoretycznie nie lubię ani marchewki, ani selera, ale tak podana włoszczyzna ma jakiś magiczny czar. Może to fakt, że piecze się razem z rybką, albo dodawane zawsze przez moją Mamę przyprawy, ale to jest po prostu pyszne!
Czas przygotowania: 45m
Porcje: 6
Zwróć uwagę! Czosnek może się nie przepiec w tym czasie, ale Nikolay oczywiście go zjadł, tak samo jak cytrynę...
Uznał, że była tłuściutka i pyszna, co autor miał na myśli nie wiem, ale chyba smakowała. :)